Dzisiaj już studiując można wziąć kredy – na studia właśnie. Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wydało rozporządzenie, dzięki któremu wzięcie pożyczki na naukę będzie prostsze. Co więcej – najuboższym studentom państwo poręczy kredy nawet w 100%. Będzie także mniej biurokracji – wystarczy legitymacja studencka. A wszystko od października 2010, czyli od nowego semestru.
Co mówią statystyki? Liczba kredytów studenckich sukcesywnie spada. W 2009 roku na kredyt zdecydował się co szósty student, czyli 18 tysięcy na 1,8 mln uczących się młodych ludzi. Aż jedna szósta ubiegających się o pożyczkę nie dostała kredytu – dotyczyło to głównie osób najuboższych, które nie miały odpowiednich poręczeń i zabezpieczeń kredytu.
Od października 2010 roku wszyscy studenci, których dochód nie przekracza 600 zł na osobę w rodzinie będą mogli starać się o poręczenia Skarbu Państwa. 70% poręczenia dostaną natomiast młodzi ludzie, których dochody w rodzinie mieszczą się w przedziale 601 – 1.000 zł. Spłata kredytu zacznie się po ukończeniu studiów i znalezieniu pracy – wysokość miesięcznej spłaty nie będzie przekraczać 20% dochodów absolwenta. Będzie także możliwość zawieszenia spłat kredytu nawet na rok – w przypadkach szczególnych, gdy na przykład gdy młody człowiek zachoruje czy straci pracę.
Taki kredyt to naprawdę duże ułatwienie w czasach, gdy za edukację trzeba płacić i nie ma gwarancji, że będąc absolwentem szybko znajdzie się pracę. Dlatego tak ważne jest, aby dobrze wybrać kierunek studiów, który zapewni stałe zarobki zaraz po ukończeniu nauki. A jeżeli przy tym wszystkim nauka będzie bezpłatna – to wybraliśmy studia marzeń. Czy takie istnieją? Zobacz, co ma do powiedzenia w temacie bezpłatnej edukacji dyrektor Studium na Ogrodowej!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz